- Nie było cię tu podczas gry, jeżeli się nie mylę, więc skąd wiesz, jak się zachowywała? Może i była wielką wiedźmą, ale brak jej ogłady - wzruszyła ramionami Miyuki.
- A choćby i on - skinęła głową - Ja się nie podkochuje w lady Bernkastel, jeśli o to ci chodzi. Po prostu znam wszystkie jej sekrety - wzruszyła ramionami.
- Przecież i tak jak zwykle napiszą "Tajemniczy mord satanistów" czy tez inną bzdurę - uśmiechnęła się dziewczyna.
Offline
-Och, byłam. Ale obserwowałam, nie wtrącałam się, nikt o tym nie wiedział, nawet Lambdadelta-sama. - wrzuszyła ramionami. - Ja wiem tyle, ile chcę wiedzieć. I niee... Nie sugerowałam Ci miłości do Berun. - powiedziała znudzonym głosem.
-W końcu jakiś człowiek zacznie podejrzewać, że to wiedźmy.. - powiedziała niepewnie.
Offline
- Ciekawe, ileż z takiej nauki można wynieść - mruknęła pod nosem Miyuki, ignorując resztę wypowiedzi wiedźmy.
- Ludzie? Daj spokój... Oni już od dawna przestali w nas wierzyć - pokręciła głową z niesmakiem.
Offline
-Och, doprawdy bardzo wiele/ - powiedziała wyniośle, nadymając się.
-Serio? A cóż to? - pstryknęła i w jej dłoni pojawiła się książka wydana w tym roku pt. "Magiczne istoty - bajka czy realia?" - Zobaczmy... - zaczęła czytać z tyłu książki. - "Opowiada o wiedźmach, demonach oraz innych magicznych stworzeniach." Co Ty na to? - przeniosła wzrok na wiedźmę.
Offline
- Większość ludzi myśli racjonalnie, a przynajmniej tak uważa... Wiedźmy są dla nich tym, czym krasnoludki. Autora tej książki nikt nie traktuje poważnie, moja droga - stwierdziła lekko zniecierpliwiona Miyuki, mrożąc Rin spojrzeniem.
Offline
-Ależ tego jest więcej. - pstryknęła i przy nich pokazała się całkiem pokaźna kupka książek. - Zresztą weźmy chociażby taką Marię Ushiromiyę z gry... Ona była początkowo człowiekiem i wierzyła w wiedźmy. - powiedziała obojętnie. - Zresztą nie ważne.. Nie orientujesz się może, kiedy przybędzie reszta naszych znajomych? - spojrzała na nią pytająco.
Offline
- Fanatycy, zafascynowani naszą grą... A Maria była dzieckiem -niemalże warknęła wiedźma, dodając cicho - Zupełnie, jakbym gadała z Lambdą...
Popatrzyła na Rin.
- Niestety, nie mam pojęcia, gdzie są i kiedy przybędą
Offline
- Przepraszam, że się wtrącę Lady Miyuki.. nie wypada dostojnej wiedźmie tak się kłócić i dawać prowokować - Powiedziałem poważnym tonem do swojej pani, po czym skierował wzrok na wiedźmę Rin.
- A pani życzy sobie możę filiżankę śliwkowej herbaty ? - Już trochę bardziej zniżyłem tonację głosu, ponieważ nie chciałem i ja wdawać się w kłótnię. - Co do wcześniejszej wypowiedzi panno Miyuki, nie nie wiedziałem, że na wyspę zbierają się ludzię. Teraz dzięki waszej rozmowie zostało mi to wyjaśnione. Będe bardzo zaszczycony jeżeli będę mógł stawić się tam u twojego boku. - Zwróciłem się do mojej pani, lekko kłaniając się z wyrazami szacunku i przeprosin, że wcinam się w trakcie rozmowy.
Offline
- Ja się nie kłócę... Dyskutuję... NA RAZIE - powiedziała powoli dziewczyna, biorąc głęboki oddech. Przebywanie zbyt długo z Rin lub Lambdą zupełnie wykańczało ją psychicznie.
- Skoro już wiesz, to z pewnością będziesz wiedział, jak mi pomóc w razie czego, czyż nie? - spytała sucho, patrząc na demona.
Offline
-Tak, ale była też przykładem człowieka, który znał się na magii. - skinęła powoli głową, pstrykając, a w jej dłoni pojawiła się duża tabliczka, gorzkiej czekolady, w którą się ze smakiem wgryzła. - Ale ja nie jestem Lambdadeltą, wybacz. - wzruszyła ramionami.
-Oby się pośpieszyły... - stwierdziła, jedząc dalej słodycz. W tym czasie przeniosła wzrok na demona. -Hmm... Tak, poproszę.
Ostatnio edytowany przez Rin (2011-10-31 21:00:12)
Offline
- Oczywiście, że tak Lady Miyuki, będe ci towarzyszył i pomagał jak tylko potrafię - rzekłem pewnym siebie głosem do swojej pani, a po chwili spojrzałem na wiedźmę Rin i pstryknąłem palcami. U mojej lewej ręki ponownie pojawiła się taca z filiżanką, a w prawej dzbanek z zapażoną herbatą. Nalałem herbaty do filiżanki i podałem wiedźmie Rin.
- No cuż, skoro panie twierdzą, że to nie jest kłótnia, to ja się odsunę na bok i poczekam - Powiedziałem do obu wiedźm, robią obrót i kierując się w stronę wolnego krzesła. Gdy doszedłem do niego, usiadłem powoli komfortując się wygodą i czekając na dalszy ruch mojej pani.
Ostatnio edytowany przez Yaomi (2011-10-31 21:04:09)
Offline
-Yhm, dziękuję Yaomi. - skinęła głową, biorąc filiżankę i posyłając demonowi wdzięczny uśmiech. Następnie rzuciła tylko dziwne spojrzenie Wiedźmie Cudów i wróciła do wertowania magazynu o walcach drogowych, co jakiś czas zachwycając się coraz to wymyślniejszym modelem tegoż pojazdu. Przy okazji popijała też herbatę.
-Nawet niezła ta herbata.. - pomyślała, wyśmiewając w duszy swoją niechęć do herbaty śliwkowej. W końcu skończyła czytać magazyn i zaczęła bez sensu wpatrywać się w przestrzeń.
Offline